Stojąc przed ogromnym oknem w swoim biurze na najwyższym piętrze wieżowca, Numataka zaciągnął się cygarem i uśmiechnął do siebie. Nie mógł uwierzyć swemu szczęściu. Rozmawiał ponownie z tym Amerykaninem. Jeśli wszystko poszło zgodnie z harmonogramem, Tankado już został wyeliminowany, a jego kopia klucza trafiła w ręce Dakoty.
Co za ironia – pomyślał Numataka – że to właśnie on dostanie w końcu klucz Ensei Tankada. Tokugen Numataka spotkał się raz z Tankadem, wiele lat temu. Po skończeniu studiów młody programista przyszedł do Numatech Corp. w poszukiwaniu pracy. Numataka go nie przyjął. Nie miał wątpliwości, że Tankado jest znakomitym programistą, ale wówczas musiał wziąć pod uwagę jeszcze inne argumenty. Japonia już się zmieniała, lecz Numataka wywodził się z dawnej szkoły i żył według zasad kodeksu menboko – najważniejszy jest honor i wrażenie. Nie można tolerować żadnych odstępstw od doskonałości. Gdyby zatrudnił kalekę, byłaby to hańba dla jego własnego przedsiębiorstwa. Numataka bez namysłu wyrzucił podanie Tankada do kosza.
Znów spojrzał na zegarek. North Dakota powinien był już zadzwonić. Numataka zaczął się denerwować. Miał nadzieję, że nic się nie stało.
Jeśli klucze są autentyczne, o czym zapewniał go Dakota, to już wkrótce pozwolą mu uzyskać dostęp do najbardziej poszukiwanego produktu epoki komputerów – całkowicie bezpiecznego algorytmu szyfrującego. Numataka planował umieścić algorytm w zabezpieczonej kości VLSI, tak aby nikt nie mógł go skopiować, a następnie sprzedawać kości producentom komputerów z całego świata, a także rządom, przedsiębiorstwom, może nawet na czarnym rynku terrorystów.
Uśmiechnął się do siebie. Najwyraźniej był ulubieńcem shichigosan – siedmiu bóstw powodzenia. Numatech Corp. już wkrótce będzie mieć jedyną istniejącą kopię Cyfrowej Twierdzy. Dwadzieścia milionów dolarów to dużo pieniędzy, ale biorąc pod uwagę, co za to dostanie, był to rabunek stulecia.