Co zrobi Kyle? To pytanie zmieniło się niemal w obsesję. Wciąż powracało do mnie jak bumerang. Tuż po powrocie do domu wpadło mi do głowy, że powinienem jechać do Seattle. Miałem okropnie złe przeczucia. Jechać czy nie jechać? A jeśli to Christine Johnson będzie następną ofiarą? Kyle wiedział, gdzie i jak uderzyć, żeby sprawić jak najwięcej bólu. Znał mnie – a ja go w ogóle nie znałem.
Kogo więc teraz wybrał? Christine? Może Jamillę? Skąd mogłem wiedzieć, co naprawdę myślał?
Krok do przodu.
Żeby go szlag trafił.
A może przyjdzie po prostu do mnie? Może wystarczy, że zostanę w domu i zaczekam, aż się pokaże?
Głowa mnie rozbolała od nadmiaru pytań. Co każdy z nas przegapił w pościgu za Kyle’em? Czego chciał zbrodniarz? Na czym mu zależało? Jakie były motywy jego postępowania? Kogo – poza mną – wpisał jeszcze na listę swoich ofiar?
Kyle lubił wszystkim narzucać swoją wolę, lecz jednocześnie tęsknił do wyuzdanych i zakazanych rozkoszy. Kiedyś łaknął po prostu seksu, gwałtu, pieniędzy – milionów dolarów – i zemsty na tych, których nienawidził.
Położyłem się o wpół do drugiej w nocy, ale – niespodzianka! – w ogóle nie mogłem zasnąć. Gdy zamykałem oczy, majaczyła przede mną twarz Kyle’a. Spoglądał na mnie z góry, ze źle ukrywaną drwiną. Nigdy dotąd nie miałem do czynienia z tak aroganckim indywiduum. Był najgorszy z najgorszych. Naszły mnie wspomnienia. Przypominałem sobie nasze długie rozmowy, filozoficzne rozważania, słowem – wszystko. Zapaliłem nocną lampkę przy łóżku i zrobiłem kilka notatek. Kyle pracował niezwykle metodycznie, kierując się logiką, ale czasem potrafił mnie zaskoczyć jakimś zupełnie niekonwencjonalnym działaniem lub pomysłem. Choćby na przykład w Santa Cruz. Wojna z wampirami wydawała mi się czymś odległym. Kyle ściągnął mnie tam, żebym go oglądał w chwili największego triumfu. Chodziło mu tylko o to. Chciał mi pokazać, że jest najlepszy. Chciał osobiście aresztować Petera Westina.
Nagle zadałem sobie następne pytanie. Naprawdę dobre.
Komu nie mógł narzucić swojej woli?
Jakie były jego najgłębsze marzenia? Najmroczniejsze fantazje? Skryte oczekiwania? Na czym przejechał się w przeszłości?
Najgorsze jeszcze przed nami. Zaczął od Liz i Zacha. Szykował się do następnej jatki?
A potem przypomniałem sobie naszą dawną rozmowę, tuż po ukończeniu arcytrudnego śledztwa. Dokładnie pamiętałem to, co wówczas powiedział. Jego słowa głośno dfwięczały mi w uszach.
Chwyciłem za słuchawkę i szybko wystukałem numer. Miałem cichą nadzieję, że jeszcze nie jest za późno. Być może znałem nazwisko następnej ofiary.
Tylko nie to, Kyle. Boże, tylko nie to!