129

Flagg znalazł się na szczycie schodów i dysząc ciężko popędził korytarzem. Pot wystąpił mu na twarz. Usta wykrzywiał mu straszliwy uśmiech.

Odłożył wielki topór i odsunął pierwszą z trzech zasuw na drzwiach do komnat Piotra. Otworzył drugą… i przerwał. Głupio było tak po prostu wpaść do środka, o, bardzo głupio. Ptaszek w klatce może próbuje w tej chwili uciec, a może stoi przy drzwiach gotów rozwalić Flaggowi głowę, gdy ten znajdzie się w środku.

Otworzył judasz i zobaczył pręt z łóżka umieszczony w oknie. Natychmiast zrozumiał wszystko i wydał ryk wściekłości.

– Nie tak łatwo, moja ptaszyno! – zawył. – Zobaczymy, czy ci się będzie dobrze latać, jak odetnę linę!

Szarpnięciem otworzył trzecią zasuwę i wpadł do pokoju Piotra z toporem nad głową. Jeden szybki rzut oka na okno wywołał ponownie uśmiech na jego twarzy. Czarnoksiężnik zdecydował, że jednak nie przetnie liny.

Загрузка...