Piotr został osądzony, uznany za winnego królobójstwa i skazany na dożywotnie uwięzienie w dwu zimnych pokoikach na szczycie Iglicy. Wszystkiego tego dokonano zaledwie w ciągu trzech dni. Zrelacjonowanie, jak gładko okrutna, zastawiona przez Flagga pułapka zatrzasnęła się za chłopcem, nie zabierze wiele czasu.
Peyna nie nakazał zaprzestania przygotowań do koronacji natychmiast – prawdę mówiąc myślał, że Dennis pomylił się, że istnieje jakieś sensowne wyjaśnienie. Jednakże stan myszy, tak podobny do stanu, w jakim znalazł się król, nie pozwalał zignorować tej historii, a rodzinę Brandonów od wielu lat znano w królestwie jako wzór rozsądku i uczciwości. Odgrywało to poważną rolę, ale chodziło o jeszcze jedną dużo ważniejszą rzecz: w momencie koronacji reputacja Piotra musiała być bez skazy.
Peyna wysłuchał Dennisa, a potem wezwał Piotra. Dennis rzeczywiście mógłby umrzeć ze strachu na widok swego pana, ale na szczęście pozwolono mu iść razem z ojcem do drugiego pokoju. Peyna z powagą wyjaśnił księciu, jaki postawiono mu zarzut… oskarżenie, że sam Piotr mógł odegrać rolę w zamordowaniu Rolanda. Anders Peyna należał do ludzi, którzy mówią bez ogródek, bez względu na to, jaki może to komuś sprawić ból.
Chłopiec był zdumiony… oszołomiony. Musicie pamiętać, że nie zdążył jeszcze pogodzić się z faktem, że jego ukochany ojciec nie żyje, zamordowany okrutną trucizną, która spaliła go żywcem. Musicie pamiętać, że przez całą noc kierował poszukiwaniami, nie spał i czuł się bardzo zmęczony.
A przede, wszystkim, nie zapominajcie, że mimo iż osiągnął już wzrost i siły mężczyzny, miał dopiero szesnaście lat. Tak niesłychane oskarżenie po tym wszystkim sprawiło, że zareagował całkiem naturalnie, ale w sposób, jakiego powinien za wszelką cenę unikać, gdy przyglądał mu się zimny, badawczy wzrok Peyny.
Gdyby Piotr gorąco zaprzeczył oskarżeniu albo będąc w rozpaczy i szoku wybuchnął szalonym śmiechem po usłyszeniu tak absurdalnej wiadomości, cała sprawa mogłaby się w tym punkcie zakończyć. Jestem pewien, że coś takiego nigdy nie wpadło Flaggowi do głowy, ale do jego nielicznych słabości należała skłonność do oceniania innych według tego, co działo się w jego złym, zimnym sercu. Flagg traktował wszystkich podejrzliwie i sądził, że każdy miał jakieś ukryte powody, dla których zachowywał się tak czy inaczej.
Jego skomplikowany umysł przypominał lustrzaną salę, w której wszystko odbijało się w dwu różnych wymiarach.
Tok myśli Peyny biegł bardzo prosto. Z trudnością potrafił uwierzyć, że Piotr mógł otruć ojca. Gdyby chłopiec wybuchnął gniewem albo głośnym śmiechem, sprawa prawdopodobnie zostałaby zamknięta nawet bez oglądania owego pudełka czy też pakiecika i szczypczyków, jakie miało zawierać. Łzy jednakże wywarły bardzo złe wrażenie. Wyglądały, jak przyznanie się do winy chłopca na tyle dorosłego, żeby popełnić morderstwo, ale niedostatecznie dojrzałego, żeby je ukryć.
Peyna uznał, że musi sprawę zbadać dokładniej. Nie podobało mu się to wcale, bo oznaczało włączenie w to straży, a zatem wiadomość o chwilowym podejrzeniu mogła przeciec na zewnątrz i przyćmić pierwsze tygodnie panowania Piotra.
Potem przyszło mu do głowy, że dałoby się tego uniknąć. Zabierze ze sobą nie więcej niż sześciu strażników. Czterech postawi przy drzwiach. A gdy już to niesłychane podejrzenie zostanie rozwiane, wyśle się ich na najdalsze krańce królestwa. Brandona i jego syna też trzeba będzie odesłać, co Peyna uważał za sporą stratę, ale ludzie lubią mówić, zwłaszcza rozgrzani alkoholem, a słabość starszego pana do dżinu była powszechnie znana.
Tak więc Peyna nakazał tymczasowe zawieszenie prac przy platformie koronacyjnej. Był pewien, że za niecałe pół godziny zostaną one na nowo podjęte przez spoconych, klnących i zwijających się, żeby nadrobić stracony czas, robotników.
Niestety…