76

W końcu Dennis pokonał strach, jaki odczuwał pracując dla Tomasza. Młody król prawie nie zwracał na niego uwagi, poza tym że czasami beształ go, gdy zapomniał wystawić mu buty (zazwyczaj to on sam gdzieś je zostawiał i nie pamiętał o tym), a niekiedy nalegał, żeby Dennis napił się z nim wina. Lokaj dostawał potem zazwyczaj lekkich zaburzeń żołądkowych, natomiast znacznie bardziej wolał kieliszeczek dżinu przed snem. Mimo to dotrzymywał Tomaszowi towarzystwa. Nawet bez pouczeń ojca wiedział, że nie odmawia się królowi, gdy zaprasza na drinka. Czasami, zwykle popiwszy sobie, Tomasz nie pozwalał Dennisowi iść do domu i kazał mu nocować w swoim apartamencie. Dennis przypuszczał, słusznie zresztą, że w owe noce samotność doskwierała mu w sposób nieznośny. Wygłaszał długie, bezsensowne, rozwlekłe mowy o tym, jak trudno być królem, że starał się jak najlepiej spełniać swe obowiązki i wykazywać się sprawiedliwością, i że wszyscy go nienawidzą, każdy z innego powodu. Tomasz często szlochał podczas swych przemówień albo ni stąd, ni zowąd wybuchał dzikim śmiechem, ale zazwyczaj zapadał w sen podczas nieudolnej obrony jakiegoś podatku. Czasami dotaczał się do swego łoża i Dennis mógł spać na kanapie. Częściej jednak zasypiał – albo tracił przytomność – na kanapie, a lokaj szykował sobie niewygodne posłanie przy stygnącym kominku. Prawdopodobnie rzadko który królewski lokaj wiódł takie życie, ale oczywiście Dennisowi wydawało się ono najzupełniej normalne, bo przecież innego nie zaznał.

To, że Tomasz nie zwracał na niego uwagi, to jedna sprawa. Ale że Flagg go ignorował, stanowiło problem zupełnie innego rodzaju i wagi. Czarnoksiężnik bowiem kompletnie zapomniał o roli, jaką Dennis odegrał w jego planie wysłania Piotra do Iglicy. Lokaj stanowił dla niego tylko instrument – narzędzie, które spełniło swoją funkcję i można je było odłożyć na bok. Gdyby zastanowił się nad Dennisem, uznałby, że narzędzie zostało sowicie wynagrodzone: w końcu został on królewskim lokajem.

Ale pewnej nocy na samym początku zimy, w roku, gdy Piotr skończył dwadzieścia jeden, a Tomasz szesnaście lat, cienka lina Piotra zaś prawie osiągnęła niezbędną długość, Dennis zobaczył coś, co zmieniło wszystko – i właśnie od tego, co widział owej mroźnej nocy, muszę zacząć relację końcowych wydarzeń naszej historii.

Загрузка...