18

Tym razem Flagg zastał Królestwo Delain w irytująco dobrym stanie. Landry, dziadek Rolanda, był starym, durnym, łatwo ulegającym wpływom pijakiem, ale atak serca zabrał go zbyt szybko. W tym momencie Flagg wiedział, że Lita, matka Rolanda, to ostatnia osoba, jaką chciałby widzieć na tronie. Brakło jej urody, ale miała dobre serce i silną wolę. Taka królowa nie stanowiła dobrej pożywki dla tego rodzaju szaleństwa, jakie reprezentował Flagg.

Gdyby pojawił się wcześniej za panowania Landry’ego, wystarczyłoby mu czasu na usunięcie Lity z drogi, tak jak zamierzał uczynić z Piotrem. Ale miał na to zaledwie sześć lat, czyli o wiele za mało.

Jednakże przyjęła go na doradcę, a to już było coś. Nie lubiła go, ale uznawała głównie dlatego, że umiał doskonale wróżyć z kart. Lita uwielbiała słuchać ploteczek na temat swojego dworu i rządu, a plotki te miały podwójną wartość – traktowały nie tylko o tym, co miało miejsce, lecz także o tym, co się wydarzy. Trudno jest zrezygnować z tak przyjemnej rozrywki, nawet jeśli wyczuwa się, że osoba umiejąca robić takie sztuczki może okazać się niebezpieczna. Flagg nigdy nie relacjonował królowej poważniejszych wiadomości, jakie czasami widział w kartach. Chciała wiedzieć, kto ma kochankę albo kto pokłócił się z żoną czy z mężem. Ciemne intrygi i plany morderstw nie interesowały jej. Od kart oczekiwała niewinnej rozrywki.

Podczas bardzo długiego panowania Lity Flagg ku swojemu niezadowoleniu stwierdził, że jego głównym osiągnięciem było to, iż udało mu się nie zostać wyrzuconym.

Utrzymał się na dworze, i to wszystko. Oczywiście w kilku drobnych sprawach powiodło mu się – wywołał spór między dwoma potężnymi właścicielami ziemskimi w Południowej Baronii i zdyskredytował lekarza, który wynalazł lek na niektóre infekcje krwi (Flagg nie chciał, by istniały leki w królestwie inne niż te związane z magią – to znaczy takie, które udostępniał lub nie, zależnie od swojej fantazji) – oto przykłady pracy Flagga w tym okresie. Ale wszystko to drobiazgi.

Za rządów Rolanda – biednego, krzywonogiego, pozbawionego pewności siebie Rolanda – Flagg zaczął szybciej zbliżać się do celu. Miał on bowiem cel, wiecie, na swój mętny i nie wróżący nic dobrego sposób – a tym razem cel ów był rzeczywiście wielki. Flagg planował ni mniej, ni więcej tylko kompletne obalenie monarchii – krwawą rewoltę, która pogrąży Delain w tysiącletnie mroki anarchii.

Plus minus rok czy dwa, oczywiście.

Загрузка...