11 kwietnia

Spotkałam się z Alfą. Powiedziałam mu, że w Warszawie jestem spalona, że nikogo nie sypnęłam, ale nie mogę się tam więcej pokazywać. Przyznał mi rację i dał trochę towaru za to, że odsiedziałam dla dobra sprawy. Gdyby wiedział, jak było naprawdę, to nie wiem, co by się działo.

W domu wielkie milczenie. Przychodzę ze szkoły, odrabiam lekcje i czuję, że moje poczucie bezsensu osiąga maksymalne rozmiary.

Загрузка...