4 kwietnia

Rozmawiałam z Kotanem przez telefon. Teraz dopiero zrozumiałam jego siłę, kiedy musiał zaczynać co tydzień wszystko od nowa: w każdy poniedziałek, kiedy wracał po niedzieli na oddział i wiedział, że wszyscy olewali leczenie, zaćpali albo uciekli. I on się zbierał i zaczynał dokładnie wszystko od początku, wierząc od nowa w nasze kłamliwe obietnice, przyrzeczenia, przysięgi, zaklinania, że to był ostami raz.

I tak mijały miesiące i lata. Kto jest w stanie udźwignąć takie życie, te wszystkie śmierci, porażki, zagubienia.

Myśmy nie kłamali. Ćpun wierzy w to, co mówi, tylko za minutę myśli już całkiem coś innego, bo osaczało go pragnienie narkotyku, które wszystko niweczy.

Загрузка...