27 marca

Pracuję spokojnie, prowadzę oddział tak, jakby się nic nie wydarzyło. Schodzimy sobie z oddziałową z drogi, nie rozmawiamy. Sądzę, że domyśla się, iż odchodzę. Pewnych rzeczy nie da się tutaj ukryć.

Koledzy namawiają mnie, bym została, bo na psychiatrii jest moje miejsce. Tak, żal psychiatrii. Zdradziłam marzenie? NIE.

Doprowadzili mnie do stanu wrzenia, paranoidalnej desperacji. Gdybym nie podjęła decyzji teraz, mogło dojść do katastrofy – jako pacjentka mogłam dopełnić ich oczekiwań. Stary porządek byłby zachowany – świry za kraty, psychopaci u władzy. Nie, moi drodzy, ja jestem normalna i nie możecie mi nic zrobić.

Загрузка...