6 października

Nadal chodzę do sądu. Przysłuchuję się sprawie o zabójstwo. Kupiłam Kodeks karny i odczytuję na drzwiach paragrafy. Wiem wtedy, o co będzie sprawa. W czasie przerw chodzę na herbatę do kawiarenki w budynku sądu i przyglądam się ludziom w togach. Jacy oni są? Ci, co bronią, i ci, co oskarżają. Na sali rozpraw występują jakby przeciwko sobie. W kawiarence rozmawiają swobodnie, żartują. Dziwne to wszystko.

Nie mogę chodzić na sprawy dla nieletnich, bo odbywają się przy drzwiach zamkniętych. Szkoda. Chciałabym wiedzieć, co takiego robią moi rówieśnicy.

Do domu staram się wracać mniej więcej o tej samej porze. Dlaczego tak ich okłamuję? Co się ze mną stało? A co się stało z nimi?

Загрузка...