28 listopada

Pojechaliśmy całym rokiem do Warszawy na zajęcia. Mamy wykłady z bioenergetyki, muzykoterapii, gestami. Wieczorami chodzimy do kin, teatrów, a nocami dyskutujemy o psychologii, seksie, człowieku, innym życiu.

Przyglądam się warszawskiej ulicy. Nowe krucjaty nieletnich ćpunów zabijają się w imię prawa do samozagłady. To klejarze. Jak trzeba nienawidzić, by uczynić z siebie zdziecinniałego idiotę, szaleńca, który nie może odpowiadać za siebie. Pracują na zespół psychoorganiczny – całkowite otępienie pełnoletności, przypominają bezwolnych eunuchów, niezdolnych do żadnej świadomej myśli. Mózg staje się jak pole spalonej trawy.

Загрузка...