27 września

Pierwszy dzień wolności. A raczej nowej udręki i niepewności. I na pewno dalszego ćpania. Nie umiem przebić się przez mur nieporozumienia z rodzicami. Trudno, przegięłam, sama wszystko zniszczyłam. Zabiłam naszą miłość. Utraciłam chyba to, co najważniejsze. Tak że nie mam nic do stracenia. Mogę dalej spokojnie sobie ćpać.

Jestem słynnym człowiekiem, wyszłam ze sprawy bez kiblowania. Na mieście proponuje mi się ćpanie za darmo. Na razie.

Znowu ktoś umarł. Znaleziono ciało w piwnicy z igłą w żyle. Piękna śmierć narkomańska. Danka powiesiła się w Krakowie, tak mówią. Nie miała chyba siły umrzeć naszą śmiercią. Tyle śmierci już było wokół mnie.

Wróciłam do swojego pokoju. Chyba nawet nie będzie mi dane tutaj umrzeć. To byłoby zbyt piękne.

Загрузка...