10 lipca

Słucham jak bajki wyśnionej i wymarzonej wierszy Iwaszkiewicza o afirmacji życia.

Podczas moich egzaminów tata zasłabł na ulicy z emocji. Zdarzyło mu się to pierwszy raz w życiu.

Przeraża mnie moje myślenie. Za dużo i niepotrzebnie. Wtedy się rozklejam i wszystko wydaje się kolejnym absurdem, jakbym żyła życiem zaprogramowanym przez nich, bez mojej zgody. Czy mam żyć z obowiązku, dla ich szczęścia?

Obsesyjnie powracają tamte obrazy, pragnienie narkotyku, fizyczny ból tęsknoty za jednym zastrzykiem. Obłęd.

Загрузка...