28 kwietnia

Chłonę ciszę i stale jej mało, by odnaleźć w sobie nową, odżywczą materię do życia na co dzień po powrocie TAM. Usiłuję nie pamiętać.

Tęsknię. Coś od środka we mnie płacze. Przypomina stare melodie, zabiera myśli. Marzenia spełniające się z opóźnieniem, kiedy nie mam siły, by uczestniczyć w ich realizacji.

Wyrok nosić w sobie tak, by nikt nie zauważył, nie odgadł, nie podejrzewał, nie odkrył mojej rozpaczy – cienia, który mnie nie odstępuje i przytłacza – nie zatrzymywał, nie zapłakał, nie pogniewał się na niemoc losu, który spada jak jastrząb na ofiarę i zjada, by przeżyć.

Загрузка...