13 sierpnia

Dlaczego upieram się przy życiu, zamiast poddać się operacji i spokojnie umrzeć pod skalpelem kardiochirurgów? Zawsze byłam uparta. Najpierw na śmierć, a później na życie. Odwrócenie porządku rzeczy.

Śmierć mi wtedy nie wyszła. Nie pojmuję, wzięłam dużą dawkę heroiny, lecz chyba źle przeliczyłam wskaźnik tolerancji. Odratowano mnie. Kolejna niemożliwość w moim życiu. Bałam się wtedy wyjść z mieszkania, by mnie za szybko nie znaleziono na ulicy. Oni wrócili wcześniej z pasażu, bo tego dnia było mało towaru do rozprowadzenia. Wyczuli mnie. Miałam to wypisane na twarzy – złoty strzał. To się wyczuwa, tak jak teraz widzę śmierć na twarzach moich pacjentów. Czekali. Nie mogli mnie powstrzymać, ale mogli wezwać pomoc. Dlaczego teraz nachodzą mnie tamte wspomnienia? Dlatego, że słabnę jak pył rzucany wiatrem, z dławicą świadomości, że niewiele można uczynić, trzeba pogodzić się i dalej walczyć.

Jeżeli istnieje Raj, a w nim wieczna szczęśliwość, to musi być tam przeraźliwie nudno.

Загрузка...