4 kwietnia

Pojechałam na pierwszą przepustkę pod opieką Beaty. Przecież to śmieszne. Beata chce tak samo ćpać, jak ja w tej chwili. Pochodziłyśmy po Warszawie po znajomych kątach. Byłam na rozmowie u pani Marii. Wyczułam, że mnie potępia. Chyba nie potrafi zrozumieć, dlaczego zaczęłam ćpać mając takie układy w domu i tak dobrych rodziców. Wyszłam stamtąd jakaś zrezygnowana. Nigdy nie oczekiwałam od nikogo, że będzie chwalił moje postępowanie, ale czułam, że pani Maria wini mnie za wszystko, a z tym nie umiem się pogodzić. Szukałyśmy z Beatą ćpania. Ale może nawet dobrze, że nie znalazłyśmy. Wracałam na oddział w fatalnym nastroju.

Загрузка...