26 stycznia

Kiedy patrzę na tłum przed sobą, coś pcha mnie w szklane szyby.

Szefowa poszła na operację i zostawiła mnie samą na kilka miesięcy. Jestem pełna obaw.

Rosiek, to wszystko twoje fantazje, perfidne ucieczki, dawne schematy reagowania. Zapominasz o najważniejszym, że to Ty przeszłaś drogę od DNA do GÓRY, a oni taplają się, siedząc na jednopoziomowym szczeblu z czarciego tchnienia.

Ludzie twierdzą, że nadal mnie nie rozumieją. I słusznie. Niepoznawalne jest nie do pojmowania, tylko do pokochania. Ten, kto mnie pokochał, nie pytał, dlaczego mam świra. On jest ze mną.

Загрузка...